W latach po II Wojnie Światowej Japonia, której możliwości produkcyjne zostały prawie całkowicie zniszczone przez bombardowania aliantów, próbowała odbudować zarówno swoją gospodarkę, jak i bazę przemysłową, produkując duże ilości niedrogich towarów i eksportując je do Ameryki i innych krajów. (Stany Zjednoczone były jednak głównym rynkiem zbytu, ponieważ wyszły z wojny z silną gospodarką i nie miały zniszczonej infrastruktury do odbudowy). Zwrot „Made in Japan” stał się dla Amerykanów symbolem tanich, tandetnych towarów i w końcu pojawiła się plotka, że Japonia starała się uniknąć tego piętna poprzez przebiegłą zmianę nazwy jednego ze swoich miast na „Usa”, aby móc zidentyfikować swoje produkty jako „Made in USA”.”
Plotka ta była prawie na pewno żartem z przymrużeniem oka, zainspirowanym przez czyjeś zauważenie zbieżności nazwy miasta w Japonii z nazwą Usa (i być może podsycana przez amerykańską ksenofobię lub utrzymującą się niechęć do Japończyków). W rzeczywistości japońskie miasto Usa (na wyspie Kyushu) nie zostało utworzone poprzez zmianę nazwy istniejącego miasta; nazywało się Usa na długo przed II wojną światową. Ponadto prawie każdy kraj, który importuje towary, wymaga, aby były one oznaczone nazwą kraju pochodzenia, a nie miasta, i trzeba by było pokonać kilka okrężnych (i prawdopodobnie kosztownych) tras, aby towary oznaczone jako „Made in USA” trafiły do innych krajów bez zauważenia, że pochodzą z Japonii. Zwłaszcza Ameryka, największy rynek zbytu Japonii, z pewnością zauważyłaby nieścisłość towarów z napisem „Made in USA” importowanych do USA.
Oczywiście, pomysł, że Departament Celny USA po prostu wzruszyłby ramionami na japońskie produkty oznaczone jako „Made in USA”, pomimo zamieszania, które oczywiście spowodowałyby, tylko dlatego, że zostały „legalnie” zidentyfikowane jako pochodzące z japońskiego miasta Usa, jest po prostu głupi. Aby nikt nie myślał, że amerykańscy inspektorzy celni są pobłażliwi w egzekwowaniu przepisów lub skłonni do odwracania wzroku, rozważ następujące trudności, jakie napotkała firma Sony jeszcze w 1969 roku, kiedy to próbowała ukryć fakt, że jej produkty są japońskiego pochodzenia:
… pomimo japońskiej flagi powiewającej na Piątej Alei, większość konsumentów, w tym faktyczni klienci, nie wiedzieli, że Sony jest japońską firmą. Morita był zaniepokojony możliwością negatywnej reakcji i robił, co mógł, aby podtrzymać to błędne przekonanie. Wymagana etykieta „Made in Japan”, na przykład, została umieszczona na produkcie tak niepozornie, jak to tylko możliwe, w najmniejszym dopuszczalnym rozmiarze; i niejednokrotnie Sony schodziło poniżej minimum, powodując, że amerykańscy inspektorzy celni zawracali przesyłki.
Godnym uwagi wyjątkiem od przepisów importowych USA jest Wspólnota Marianów Północnych, która może używać etykiety „Made in USA” na swoich produktach i eksportować je do USA bez cła. Ustawodawstwo zostało wprowadzone w Kongresie, aby zamknąć tę lukę (znany również jako „Saipan Scam”) w 1999 roku, ale zmarł w komisji.
.