BALLS. NUTS. TESTICLES.
{Ostrzeżenie: załączono zdjęcia graficzne}
Podnosząc kozy, będziesz o nich rozmawiać, sprawdzać je („czy to chłopiec czy dziewczynka?”), prawdopodobnie będziesz się z nimi obchodzić… i chcę, abyś był na to przygotowany! Utrzymywanie samców kóz w stadzie wymaga innych metod zarządzania, a ponadto istnieją ograniczenia dotyczące tego, ile kozłów można utrzymać w stadzie każdego roku, jak będą one trzymane, kto jest wybierany, aby pozostać kozłem rozpłodowym, a kto wyciąga krótką słomkę, aby stać się „wether”.
Buddy jest jedynym chłopcem, którego zatrzymaliśmy w tym sezonie, co oznacza, że musiał zostać „zwilżony”, aby pozostać w pobliżu. Moczenie kozy, mówiąc najprościej, to kastracja, czyli usunięcie zdolności samca kozy do rozmnażania. Żadnych dzieci dla pana, proszę pana.
Wybieram do uwodzenia nasze małe chłopaki około dwunastego tygodnia życia. Kastrowanie ich wcześniej grozi potencjalnymi zaburzeniami hormonalnymi/wzrostu i może zwiększyć szansę na zatory z powodu kamieni moczowych. Kastrując je później, możesz mieć niespodziewane ciąże i zdecydowanie trudniejszy zabieg (małe kózki są łatwiejsze do opanowania).
METODY TORTUR (just kidding 😉
Wyróżnia się trzy metody moczenia: 1) chirurgiczne usunięcie jąder, 2) Burdizzo (zaciskanie powrózków nasiennych), oraz 3) banding (gumowa opaska wokół podstawy moszny w celu obkurczenia jąder). Istnieją zalety i wady wszystkich metod; zależy to od potrzeb twojego stada i poziomu komfortu z procedurami.
W zeszłym sezonie, wybrałem BANDing naszych chłopców i pewnego dnia, znalazłem sobie szczęśliwą pamiątkę w stajni kóz! SURPRISE…nie była to łapka królika! Banding był szybki i łatwy, niezwykle niski w skali bólu/dyskomfortu (gdy jest wykonany prawidłowo), wymagał pewnej „inspekcji” z mojej strony, aby upewnić się, że nie ma infekcji lub innych kwestii budzących niepokój, i jest zdecydowanie PERMANENTNY.
Ostatnio, kazałem weterynarzowi odwiedzić farmę w celu przycięcia racic świń (na co nie jestem gotowy, chętny, ani zdolny do zrobienia tego samemu, dzięki ich ohydnym piskom). W tym czasie „szczypaliśmy” Buddy’ego używając klamer Burdizzo. To było, zupełnie inne doświadczenie. Ból na pewno, serce mi pękało jak był krępowany i zaciskany…z każdej strony. Ta GOAT GRANDMA ma dość grubą skórę, ale oh-man, to mnie bolało! Po stronie plusów, nie było potrzeby uspokojenia lub jakichkolwiek leków przeciwbólowych (Banamina była pod ręką na wszelki wypadek), to był szybki powrót do zdrowia (był na pastwisku natychmiast po tym), bez krwi lub otwartych ran, i miejmy nadzieję, że nie będzie ponownej wizyty. Tak, powiedziałem „miejmy nadzieję”. Jest całkowicie możliwe DRUGIE zaciśnięcie, jeśli sznurki nie są wystarczająco wciśnięte. Oznacza to, że od czasu do czasu będziesz sprawdzał, czy jego jądra nadal rosną. A jeśli tak, będziesz musiał ponownie wykonać zaciskanie!
MY TWO CENTS (or nuts, for what it’s worth)
Chirurgiczne usunięcie nie było opcją, którą kiedykolwiek rozważałem. Każde cięcie/ranę grozi ewentualną infekcją i wolałbym nie iść tą drogą, jeśli mogę tego uniknąć. Założenie opaski jest o wiele łatwiejsze dla właściciela i bardziej „przyjazne” w ten sposób (ponieważ założenie opaski nie wymaga dużych umiejętności, wystarczy podejść wystarczająco wysoko i upewnić się, że OBA jądra są odpowiednio zabezpieczone). SPOILER ALERT: będziesz miał zdruzgotane koziołki chodzące śmiesznie po obejściu przez co najmniej dwa do czterech tygodni, i będziesz musiał mieć oko na ten region na wszystko, co dziwne (jądra w końcu skurczą się i odpadną, pozostawiając małą plamkę, która może wymagać kremu z antybiotykiem lub kojącej soli). Ale kiedy już ich nie ma, to już ich nie ma. Nie ma odrastania tych złych chłopców z powrotem!
Mój werdykt jest nieco mieszany z metodą Burdizzo i podzielę się dlaczego. Marshmellow (to nie literówka), nasz pierwszy zmoczony samiec (i model ogiera do tego wpisu na blogu) został wykastrowany przy użyciu zacisku Burdizzo. Kiedy został wprowadzony do mojej hodowli, Marsh był BARDZO zainteresowany paniami. Podkreślam BARDZO… tak jakby robił wszystkie rzeczy, które robią nieuszkodzone samce, aby zwabić do siebie kozy. Spryskiwanie się moczem, montowanie, sportowe erekcje wokół stodoły i pokazywanie ich komukolwiek, kto był w pobliżu (zakryjcie oczy, dzieci)! Był HORMONALNYM, WILD MANIAC do tego stopnia, że skontaktowałem się z naszym weterynarzem zadając pytania, których nigdy nie spodziewałem się zadać innemu człowiekowi. „Czy wykastrowane samce robią takie rzeczy?” i „Czy można przeoczyć powrózek nasienny?”. Tak i tak na te pytania. Niektóre weterany rzeczywiście wykazują typowe zachowania BUCK. Marsh jest niezwykle dominującym, ciężkokościstym kozim Romeo i po prostu chciał się pobujać z tymi dziewczynami. To kolidowało z naszą linią czasową hodowli i sprawiło, że miałem kilka „zaaranżowanych scenariuszy randkowych” do opracowania w stodole/pastwisku!
Po oficjalnych „pieszczotach” wykonanych przez profesjonalistę, nasz weterynarz stwierdził, że obie struny czuły się zaciśnięte (wykryto tkankę bliznowatą) i dlatego jest bardzo mało prawdopodobne, aby mógł się rozmnażać. Koza z jednym funkcjonalnym jądrem NIE jest kozą, którą chcę hodować, FYI. Marshmellow pozostanie, że „szalony wujek” i kontynuować swoje wybryki bez utrwalania jego puli genów w każdym stadzie kóz Arapawa.
Więc tak jest: banding jest długi i uciążliwy, ale trwały. Po osiągnięciu ostatecznego rezultatu nie trzeba zgadywać. Burdizzo pozostawia możliwość popełnienia błędu, nieplanowanej ciąży i, jak się domyślacie… niezręcznych rozmów z weterynarzem lub przyjaciółmi kóz. Pozostawię wam decyzję, którą drogę wybrać, a w międzyczasie możecie mnie znaleźć zerkającego na Buddy’ego z przymrużonym okiem przez następne kilka tygodni…
.