Rynek surowych, nieocenzurowanych zdjęć z porodu gwałtownie wzrósł w ostatnich latach, rozlewając się z niszy do głównego nurtu dzięki platformom takim jak Instagram. Teraz coraz więcej rodziców milenialsów, takich jak Hall, płaci profesjonalistom za ich uchwycenie.
„Kiedy dyskutowaliśmy o robieniu zdjęć ciążowych, początkowo byłem naprawdę przeciwny”, powiedział Hall. „Myślę, że to naprawdę tandetne, kobieta stojąca na polu z płynącą suknią i koroną z kwiatów. Chciałam czegoś bardziej zdecydowanego.”
W samym Los Angeles, dziesiątki profesjonalnych fotografów zarabiają teraz na życie na sali porodowej – i, coraz częściej, na sali operacyjnej – dokumentując pierwsze chwile macierzyństwa dla klientów, którzy płacą tysiące dolarów za ślubne albumy ich pracy.
„To nie jest tylko moment wyjścia dziecka”, powiedziała fotograf Stephanie Entin, która nakręciła narodziny syna Halla, Lenoxa, w marcu. „To opowiadanie całej historii dnia, w którym dziecko przyszło na świat.”
Usługi takie jak Entin są drogie: Fotografowie porodowi pobierają opłaty w wysokości od 1500 do ponad 4000 dolarów, co jest poza zasięgiem wielu nowych rodziców. Ale praktyka ta jest tak popularna w szpitalach Westside, takich jak Cedars-Sinai, UCLA i St. John’s, że niektórzy usługodawcy noszą wizytówki fotografów w swoich salach egzaminacyjnych. Dla Angelenos, którzy mogą sobie na to pozwolić, fotograf porodowy jest tak samo de rigueur jak doula.
„Kiedyś było nas tylko dwoje w L.A., a teraz jest nas 30 do 40”, powiedziała fotograf porodowy Briana Kalajain. „Kiedy wybierasz swojego lekarza, w tym samym oddechu jest to, kto będzie twoją osobą wspierającą i kto będzie fotografował.”
Nie jest to usługa wyłączna dla tak zwanego naturalnego porodu. Niektóre zatrudniają profesjonalistów, by robili im zdjęcia z zaplanowanych cesarskich cięć. Inni, jak Hall, wpisują swojego fotografa do planu porodu, który zawiera „wszystkie leki.”
„Jakkolwiek mój klient chce się urodzić, tak ja to zrobię”, powiedziała Natalia Walth, fotograf i kamerzysta, której praca pomogła zdefiniować przemysł. „Dla mnie bycie na sali operacyjnej jest ważniejsze niż poród pochwowy, ponieważ matki są odurzone, mogą nie być w pełni świadome tego, co się z nimi dzieje. Posiadanie tych zdjęć pozwala im przetwarzać ich narodziny.”
Walth powiedział, że jej klienci chcieli, aby ich narodziny zostały sfotografowane z tego samego powodu, dla którego większość ludzi zatrudnia profesjonalistę, aby uchwycić ich ślub.
„Jesteśmy tak samo ważni jak fotograf ślubny – jedyną różnicą między ślubem a porodem jest to, że mamy zespół medyczny”, powiedziała.
Ale nie wszyscy są tak sangwiniczni co do biznesu rodzenia w aparacie. Położnicy są pozywani częściej niż inni lekarze, a odszkodowania przeciwko nim mogą być astronomiczne. Dla niektórych, obiektyw może czuć się jak zagrożenie.
„Poród nie jest zbyt piękny”, powiedział Mike Matray, który redaguje Medical Liability Monitor. „Jest krwawy, jest chaotyczny – to, co zostało uchwycone na taśmie wideo, może nawet nie być tak niezwykłe, ale po prostu dlatego, że jest krwawy, wygląda ekstremalnie.”
I rzeczywiście, same obrazy mogą być zatrzymujące: #birthfilm nie jest hashtagiem, na który można natknąć się przypadkowo, a żadna osoba posiadająca kanał rodny nie może oglądać koronowania dziecka bez wzdrygnięcia się.
Ale ponieważ Amerykanie mają mniej dzieci, poród jest coraz częściej doświadczeniem jednorazowym. Jest to szczególnie prawdziwe dla tych, którzy mogą sobie najlepiej pozwolić na fotografa, powiedział Caroline Hartnett, socjolog z University of South Carolina. Podczas gdy średni wiek pierwszego porodu wzrósł dla wszystkich kobiet, te zamożne dłużej czekają, aby zostać matkami i mają więcej dochodu do dyspozycji, kiedy już to zrobią.
Szerząca się nierówność odgrywa również inną rolę. Fotografia porodowa jest chlubą dla rodzin posiadających środki – ale coraz częściej, tak samo jak narodziny na zdjęciach.
„Teraz, posiadanie planowanego porodu w stabilnym małżeństwie jest znacznie bardziej powszechne wśród wysokiego statusu społeczno-ekonomicznego” niż w biednych rodzinach, powiedział Hartnett. „To, co jest wyświetlane w fotografii ślubnej i fotografii narodzin, jest osiągnięciem, które nie jest dostępne dla wszystkich.”
Inni mówią, że zdjęcia odgrywają rolę wyrównującą. Dziecko przychodzi na świat na jeden z dwóch sposobów, z których oba są uciążliwe fizycznie. Dla tych, którzy to zrobili, praca porodowa jest tak blisko, jak istnieje do uniwersalnego doświadczenia.
„Kiedy już urodzisz, wiesz”, powiedział Walth. „Nie jestem tam, aby fotografować strzały koronacyjne. Jestem tam, aby zobaczyć, jak twoja matka patrzy ci w oczy jak, teraz to rozumiesz.”
Nawet ujęcie koronacji nie jest tak ekstremalne, jak mogłoby to wyglądać na początku. Powszechne dla rodzących matek jest oferowanie lustra, aby mogły obserwować, jak ich dzieci się wyłaniają. Wiele z nich odkrywa, że naciskają bardziej efektywnie, gdy widzą, jak pracują ich ciała.
„Ludzie widzą te zdjęcia i myślą, jeśli mogę to zrobić, mogę zrobić wszystko”, powiedziała Katie Vigos, której Empowered Birth Project skutecznie lobbował Instagram, aby zezwolić na zdjęcia koronacji. „Nie mogę nawet zliczyć tysięcy i tysięcy komentarzy ludzi mówiących, że te zdjęcia pomogły mi przygotować się tak bardzo do tego, co mam zamiar zrobić.”
Nie wszyscy fotografowie lubią fotografować moment narodzin i nie wszystkie szpitale pozwalają im na to. Ani UCLA, Cedars-Sinai ani St. John’s nie rozwinąłby się na konkretnych polityk, takich jak to, czy pozwolili fotografów w sali operacyjnej lub które procedury były dozwolone do filmu.
Ale pielęgniarka położna Shadman Habibi z UCLA w Santa Monica praktyki powiedział każdy, kto pracuje w macierzyństwie na Westside prawdopodobnie wzrosła przyzwyczajeni do kamer w ich wnętrzu.
„Są mile widziane w porodzie i dostawie – uwielbiamy je mieć”, powiedziała. „Wiemy, że jeśli zamkniemy profesjonalnych fotografów, ludzie przestaną do nas przychodzić.”
Fotografowie również twierdzą, że są w dużej mierze przyjmowani.
„Na zachodniej stronie szpitale są bardzo dobre, są bardzo otwarte” – powiedziała fotografka porodowa Diana Hinek, której wizytówkę można znaleźć w salach egzaminacyjnych na UCLA.
Wciąż, umowy są w dużej mierze niewypowiedziane, a fotografowie porodowi opisują sprzeczne polityki, które wydają się zmieniać wraz z lekarzem lub dniem.
„Zawsze mówię klientowi, jeśli zgadzasz się urodzić w szpitalu, jesteś jakby na ich łasce,” powiedziała Hinek.
Nie ma certyfikacji dla fotografów porodowych tak jak dla douli, a niektórzy powiedzieli, że prężny biznes w L.A. przyciągnął nowych, którzy nie zawsze grają według zasad. Zdecydowana większość ustalonych fotografów narodzin to młode matki, które zmagają się z równoważeniem własnych rosnących rodzin z wymaganiami konkurencyjnej i fizycznie wyczerpującej pracy.
„Jest dużo wypalenia,” powiedział Walth. „Fotografowie zdają sobie sprawę, muszę tu być całą noc, mam dzieci, nie mogę tego zrobić.”
To, co utrzymuje ich w ruchu, mówią fotografowie, to matki takie jak Hall, które cenią ich pracę.
„Nigdy nie chciałam być mamą, ale widząc mój dzień uchwycony, od początku do końca, sprawiło, że byłam naprawdę dumna”, powiedziała nowa matka. „Urodziłam osobę, która jest tak bajeczna i tak wspaniała, a ja uwielbiam patrzeć na zdjęcia i myśleć, że to moja zasługa.”
.