NBA przygląda się ekspansji. Oto dziewięciu pretendentów do przyjęcia nowych drużyn

Komisarz NBA Adam Silver po raz pierwszy w swojej kadencji zaznaczył potencjał ekspansji.

30-zespołowa liga nie dodała nowej franczyzy od 2004 roku, kiedy to wprowadzono Charlotte Bobcats (obecnie Hornets). Wcześniej trzeba się cofnąć do 1995 roku, kiedy do ligi weszli Toronto Raptors i Vancouver (obecnie Memphis) Grizzlies.

Ale wpływ finansowy COVID-19 sprawił, że NBA bardziej agresywnie rozważa dodanie nowych drużyn.

Oglądaj relacje na żywo w każdym tygodniu sezonu regularnego NBA z ESPN na Kayo. Jesteś nowy w Kayo? Get your free trial now & start streaming instantly >

„I think I’ve always said that it’s sort of the manifest destiny of the league that you expand at some point,” Silver said this week.

„I’d say it’s caused us to perhaps dust off some of the analyses on the economic and competitive impacts of expansion. Włożyliśmy w to trochę więcej czasu niż przed pandemią. Ale na pewno nie do tego stopnia, że ekspansja jest na pierwszym planie.”

Kluczowym motorem ekspansji, jak zapewne można się domyślić, byłyby pieniądze. Każdy nowy właściciel drużyny NBA prawdopodobnie zostałby obciążony kwotą od 1 do 1,5 miliarda dolarów – średnia wartość istniejącej franczyzy – aby wejść do ligi.

Ta gotówka zostałaby podzielona pomiędzy 30 obecnych właścicieli. Jeśli dodajesz dwie drużyny w większym punkcie cenowym, to jest to 100 milionów dolarów dla każdego właściciela, co oczywiście chętnie by zaakceptowali.

Więc gdzie NBA chciałaby się rozszerzyć i jak zmieniłoby to krajobraz ligi?

Kevin Durant był pierwotnie zawodnikiem Seattle SuperSonic, zanim drużyna przeniosła się do Oklahoma City. (Fot. Kevin C. Cox/Getty Images)
Kevin Durant był pierwotnie zawodnikiem Seattle SuperSonic, zanim drużyna przeniosła się do Oklahoma City. (Fot. Kevin C. Cox/Getty Images)

THE IDEAL SCENARIO

Naprawdę chcesz dodać dwie drużyny, aby utrzymać równą liczbę 32 w całej lidze, z 16 w każdej konferencji.

Aby zrównoważyć geograficznie Konferencje Wschodnią i Zachodnią, najbardziej sensowne jest dodanie dwóch drużyn w zachodniej połowie USA.

To pozwoliłoby drużynie takiej jak Memphis, Nowy Orlean lub Minnesota – które są w zasadzie wszystkie tak blisko wschodniego wybrzeża kraju jak Milwaukee i Chicago – zmienić konferencje z zachodniej na wschodnią.

Dodanie zespołu na zachodzie (np. Seattle) i zespołu na wschodzie (np. Louisville, Nashville lub Montreal) spowodowałoby, że konferencje pozostałyby takie, jakie są, ale z dodatkiem każdego z nich, co również byłoby w porządku.

Zdobądź wszystkie najnowsze wiadomości koszykarskie, najważniejsze wydarzenia i analizy dostarczone prosto do Twojej skrzynki odbiorczej dzięki Fox Sports Sportmail. Zapisz się już teraz!

LIDER KONKURENCJI

Seattle, Washington

Ludność (obszar miejski): 3,98 mln, 15. miejsce w USA

Wyobrażenie sobie ekspansji NBA bez powrotu do Seattle jest prawie niemożliwe, ponieważ w 2008 roku SuperSonics przenieśli się do Oklahoma City Thunder.

Liga prawie wróciła do Pacific Northwest w 2013 roku, kiedy Sacramento Kings byli na sprzedaż, choć skończyło się na tym, że pozostali w Kalifornii.

Ich stare boisko domowe, KeyArena, zostało odnowione, aby doprowadzić je do nowoczesnych standardów i pozwolić na nowy zespół NHL – spektakularnie nazwany Seattle Kraken – aby tam grać.

To także miasto dobrze nadające się do ekspansji, ponieważ jest domem dla wielu dużych firm technologicznych, takich jak Amazon, które wykupiłyby najdroższe miejsca i luksusowe apartamenty, plus miliarderzy, którzy z łatwością mogliby stać się nowymi właścicielami.

Russell Westbrook został wybrany przez SuperSonics, choć stali się Thunder sześć dni po jego wyborze. (Fot. Nick Laham/Getty Images)
Russell Westbrook został wybrany w drafcie przez SuperSonics, choć stali się Thunder sześć dni po wybraniu go. (Photo by Nick Laham/Getty Images)

THE CHASING PACK

Las Vegas, Nevada

Ludność (obszar miejski): 2,26 mln, 28. miejsce w USA

NHL złamała pieczęć na sportach pro rozwijających się w hotspot hazardu, z Vegas Golden Knights znajdując natychmiastowy sukces, podczas gdy NFL’s Raiders są teraz tam również.

NBA już spędza dużo czasu w mieście poprzez Ligę Letnią, i jest to typ sportu, który przyciągnąłby mnóstwo przypadkowych fanów i turystów w grach, więc frekwencja nie będzie problemem.

Pytaniem oczywiście jest, czy tak oblegane przez turystów miasto będzie miało pieniądze, aby wydać je na drużynę NBA, gdy turystyka została tak negatywnie dotknięta przez COVID. Łatwo jednak wyobrazić sobie właściciela kasyna, który mógłby sfinansować nową franczyzę, prawda?

Vancouver, Kolumbia Brytyjska

Ludność: 2,46 mln, trzecia co do wielkości w Kanadzie

Podobnie jak w przypadku Seattle, NBA może powrócić do północno-zachodniej części obu Ameryk, jeśli przyzna franczyzę byłemu domowi Grizzlies.

Jednak zespół trwał tylko sześć lat w trzecim największym mieście Kanady, zmagając się zarówno na, jak i poza boiskiem, zanim został przeniesiony do Memphis w 2001 r.

Bycie w innym kraju z pewnością dodaje pewien stopień trudności – kiedy dolar kanadyjski osłabł, sprawiło, że prowadzenie franczyzy było znacznie droższe. Wielu graczy również nie chciało przenieść się do Vancouver, najbardziej znany z 1999 No.2 draft pick Steve Francis odmawiając grać tam.

Still, to ma zalety dużych, stosunkowo bogatej populacji i istniejącej arenie – Rogers Arena, gdzie Grizzlies grał i NHL’s Canucks nadal grać.

Oczywiście, jeśli przynieść Vancouver z powrotem, albo trzeba wziąć z powrotem nazwę Grizzlies z Memphis, lub dostać Utah Jazz scenariusz, gdzie są one zatrzymane z niewłaściwym pseudonimem (przenieśli się z Nowego Orleanu, który jest, ahem, znacznie bardziej znany na jazz).

Mike Bibby w akcji dla Vancouver Grizzlies w 1999 roku.
Mike Bibby w akcji dla Vancouver Grizzlies w 1999 roku.

San Diego, Kalifornia

Ludność (obszar metropolitalny): 3,38 mln, 17. najwięcej w USA

Południowa Kalifornia miasto gościło dwa zespoły NBA wcześniej, Rockets w późnych latach 60-tych/wczesnych 70-tych i Clippers w późnych latach 70-tych/wczesnych 80-tych, ale ostatnio zespoły raczej odchodzą niż przychodzą tam.

Jest to prawdopodobnie nieobsługiwane przez amerykańskie pro sporty teraz, że tylko baseball ma tam drużynę (Padres), po wyjściu NFL, kiedy Chargers przenieśli się na północ do Los Angeles.

Ale problemem były miejsca, przez wiele kodów. Chargers chcieli przebudowanego stadionu i nie dostali go, a bez zespołu NHL lub głównego uniwersytetu zapewniającego odpowiednią arenę, nie ma istniejącego miejsca do wykorzystania.

Były komisarz NBA David Stern powiedział, że San Diego nie będzie brane pod uwagę przez ligę, dopóki nie zbuduje nowej areny. W sierpniu tego roku, miasto ujawniło plany dla „światowej klasy” obiektu, ale to wciąż długa droga w dół drogi.

Louisville, Kentucky

Ludność (obszar metropolitalny): 1.26 milionów, 46. miejsce w USA

W Kentucky nie ma profesjonalnych drużyn sportowych, ale jest to zagłębie koszykówki, gdzie zarówno University of Kentucky, jak i University of Louisville odnoszą sukcesy na poziomie college’u.

Louisvile gościło wcześniej drużynę American Basketball Association (ABA), Kentucky Colonels – tak! wiemy! – którzy odnieśli ogromny sukces. Miasto było w biegu dla Grizzlies, kiedy przenieśli się z Vancouver, jak również hosting 30 franczyzy, która zakończyła się umieszczeniem w Charlotte.

Są również istniejące areny do wykorzystania, w tym 22,090-capacity KFC Yum! Center – miasto jest domem dla Yum! Brands, która prowadzi około 43 000 restauracji fast food na całym świecie, więc ma korporacyjne wsparcie potrzebne zbyt.

Donovan Mitchell był jednym z wielu przyszłych gwiazd NBA, aby grać w koszykówkę na Uniwersytecie w Louisville. (Photo by Andy Lyons/Getty Images)
Donovan Mitchell był jedną z wielu przyszłych gwiazd NBA, które grały w koszykówkę na University of Louisville. (Photo by Andy Lyons/Getty Images)

Mexico City, Meksyk

Ludność (obszar metropolitalny): 21,3 mln, najwięcej w Meksyku

Dalsza ekspansja międzynarodowa jest marzeniem większości amerykańskich lig sportowych, z przedsięwzięciami NFL w Europie najbardziej ryzykownymi do tej pory.

Ale nie byłoby definitywne pierwsze mover’s przewagę dla któregokolwiek z ligi najpierw głowy na południe do ludnego Meksyku, i jego stolicy Mexico City.

NBA rozgrywała już mecze w tym mieście, a pod koniec 2019 roku zawarto porozumienie, aby wprowadzić Capitanes de Ciudad de Mexico – Kapitanów Miasta Meksyk – do rozwojowej G League.

Problemy są stosunkowo oczywiste – trudniej jest rozszerzyć międzynarodową ekspansję niż krajową, a to wciąż dość daleko od większości miast NBA, będąc cztery do pięciu godzin lotu do każdego wybrzeża. Jest też kwestia tego, czy gracze czuliby się szczęśliwi i bezpieczni mieszkając tam.

Spurs i Suns zagrali mecz w Mexico City pod koniec 2019 roku. (Fot. Hector Vivas/Getty Images)
Spurs i Suns zagrali mecz w Mexico City pod koniec 2019 roku. (Fot. Hector Vivas/Getty Images)

THE DARK HORSES

Nashville, Tennessee

Ludność (obszar metropolitalny): 1.93 mln, 36. miejsce w USA

Wielkie miasto z rozwijającą się sceną technologiczną, co pomogłoby w uzyskaniu wsparcia korporacyjnego, ale ma już dwie drużyny sportowe (Tytani NFL i Predatorzy NHL) i prawdopodobnie nie jest wystarczająco duże dla trzech. Plus, Memphis jest trzy godziny drogi w dół w tym samym stanie.

St Louis, Missouri

Populacja (obszar metropolitalny): 2.80 milionów, 20. najwięcej w USA

Dużo jak Nashville, ma już dwie drużyny (MLB’s Cardinals i NHL’s Blues), i nie jest to tak naprawdę wschodzące miasto – bardziej duże miasto, które ma drużyny, ponieważ zawsze tak było, coś jak Cleveland i Pittsburgh.

Montreal, Quebec

Ludność (obszar metropolitalny): 4,09 mln, drugie co do wielkości miasto w Kanadzie

To większe miasto niż Vancouver, ale powrót tam ma prawdopodobnie więcej sensu, jeśli znów chcesz umieścić drugą drużynę w Kanadzie

.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.