Cóż, r/festivals jest prawdopodobnie najlepszym miejscem. To tam dowiedziałem się o większości festiwali, na które się wybrałem, dużych i małych. Jest tam też kilka przyzwoitych blogów, jak Consequence of Sound, które informują o scenie festiwalowej.
Niestety, nie ma tony dużych festiwali na północnym wschodzie, zwłaszcza jeśli chcesz pełnego doświadczenia campoutu. Firefly (Dover, DE) jest prawdopodobnie największym, najbardziej „Bonnaroo-esque” doświadczeniem. Mountain Jam (Upstate NY) jest również całkiem spory.
Jest kilka dużych miejskich festiwali, takich jak Boston Calling i Governors Ball (NYC), które są fajne, ale imho nie mają tej samej atmosfery co festiwale na kempingu. Mają dobre lineupy, ale miejsca są do kitu.
Mając nadzieję, że festiwale EDM powrócą do NE… Mamy EZoo w NYC, a Camp Bisco (Northeast PA) miesza EDM i Jam. Ale straciliśmy EDC i Mysteryland tego lata. RIP, mając nadzieję, że powrócą w 2018.
To, co zobaczysz na północnym wschodzie, to tona mniejszych festiwali dżemowych. Podobna atmosfera do dużych festiwali campingowych z ułamkiem wielkości tłumu. Disc Jam, dla jednego, był niesamowity tego lata. Wiele z nich jest organizowanych przez znane zespoły i artystów indie (np. Moe.Down, Tumbledown, Grand Point North). Jest ich zbyt wiele, by wymienić je tutaj, po prostu wygoogluj/reddit/tweetuj i zobacz, czy jakieś lineupy przykują twoją uwagę.
Jakiś konkretny typ festiwalu, który masz na myśli?
.