Nie martwcie się, fani Chicago Cubs, dziwaczne wyrównanie defensywne dziewiątego inningu wtorkowej nocy z pewnością nie jest trwałe. Ale to pozwoliło tym, którzy zatrzymali się w Great American Ball Park, aby być świadkami trochę niejasnej historii, gdy pierwszy baseman Anthony Rizzo przeniósł się do trzeciej bazy w dziewiątej rundzie ostatecznego 13-9 wygranej Cubs w Cincinnati.
Rizzo został zmuszony do przejęcia gorącego rogu po tym, jak Cubs zabrakło graczy pozycji w dziewiątej rundzie. Czyniąc to, stał się jednym z najrzadszych gatunków baseballa: leworęcznym rzucającym trzecim bazowym.
Rizzo stał się tylko siódmym leworęcznym trzecim bazowym w baseballu od 1913 roku, dołączając do Mario Valdeza, Dona Mattingly’ego, Terry’ego Francony, Mike’a Squiresa (który zrobił to 14 razy), Charliego Grimma i Hall of Famera George’a Sislera. Jest pierwszym, który zrobił to od czasu, gdy Valdez z White Sox spędził inning na trzeciej pozycji 2 lipca 1997 roku.
Według Ryana Spaedera ze Sporting News, cameo Rizzo oznaczało pierwszy raz, gdy lewy obrońca zagrał na trzeciej pozycji dla Cubs od George’a Deckera w 1895 roku – kiedy Cubs franchise był znany jako Chicago Colts.
Podczas swojej kariery w dużej lidze, Rizzo zrobił tylko 13 występów na pozycjach innych niż pierwsza baza. 28-latek zaliczył 11 występów na drugiej bazie (zazwyczaj jako część zmian defensywnych), a także na krótko przeniósł się na lewe pole na początku tego roku.
Niestety dla Cubs, powód, dla którego Rizzo grał na trzeciej, nie był dobry. Kris Bryant został trafiony w rękę przez boisko w ósmym i opuścił grę w wyniku, co spowodowało konieczność manewru obronnego.
Bryant został później zdiagnozowany z ręki stłuczenie po X-ray wrócił negatywne, na ESPN’s Jesse Rogers. Pomimo urazu, Bryant wydawał się być w dobrym nastroju po meczu, a nawet miał trochę zabawy na koszt Rizzo.