Teraz Evander Holyfield, 57, mówi, że wraca na ring

Czy nikt już nie pozostaje na emeryturze?

Mike Tyson, 53, niedawno powiedział, że czuje się świetnie i planuje wziąć udział w wystawach na cele charytatywne, po czym wirusowe wideo z jego uderzeniami w rękawice skłoniło niektórych do zasugerowania, że mógłby powrócić do zawodowego boksu.

Teraz przyszła kolej na 57-letniego Evandera Holyfielda. Były mistrz wagi ciężkiej i rywal Tysona ogłosił na Twitterze, że wychodzi z emerytury, aby walczyć na cele charytatywne.

„Moment, na który wszyscy czekaliście. … The Champ is back! Chciałbym ogłosić, że będę robił powrót na ring. Będę walczył w meczach pokazowych dla wielkiej sprawy. Trenuję, aby promować organizację charytatywną, która jest mi bardzo bliska.

„Nasza kampania #Unite4OurFight ma na celu zapewnienie uczniom zasobów, których potrzebują do rozwoju emocjonalnego i edukacji.”

Oczywiście, Tyson i Holyfield powinni być oklaskiwani za chęć pomocy innym. Jednocześnie każdy, kto śledzi tę historię, myśli o tym samym: Czy te wystawy doprowadzą do lukratywnej trzeciej walki między tymi dwoma Hall of Famers?

Tyson i Holyfield walczyli po raz pierwszy w listopadzie 1996 roku, kiedy to niedoceniany Holyfield oszołomił świat boksu, zatrzymując Tysona w 11 rundzie.

Mike Tyson zdecydował się na przerwę na węża w swojej drugiej walce z Evanderem Holyfieldem. AFP via Getty Images

Powtórny pojedynek, w czerwcu 1997 roku, był jeszcze bardziej pamiętny. Wydawało się, że Tyson zmierza ku kolejnej porażce, kiedy uznał, że właściwą rzeczą do zrobienia jest odgryzienie części ucha Holyfielda, co spowodowało jego dyskwalifikację w 3. rundzie.

Tyson został zawieszony za swoje czyny, ale wrócił do walki do 2005 roku. Holyfield wybaczył swojemu rywalowi i obaj przez lata byli przyjaciółmi.

Holyfield ostatni raz walczył w maju 2011 roku, kiedy to w wieku 48 lat zastopował Briana Nielsena w 10 rundach.

Mike Tyson ma szybkość, siłę kogoś 21, 22-letniego? C’mon

Mike Tyson pokazuje, że wciąż ma coś w sobie w wieku 53 lat

.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.