MacKenzie i Tommy żyją jak we śnie. Podróżują po świecie bez czynszu, w towarzystwie niesamowitego psa, uprawiając wspinaczkę, kolarstwo górskie i jazdę na rowerze, na którą mają ochotę. Płacą za to wszystko, tworząc sztukę na boku i ograniczając wydatki do minimum. Przeprowadzka do vana była kluczem.
Oto jak to działa, po ośmiu miesiącach.
Jak zarabiają pieniądze?
Mieszkająca wcześniej w Los Angeles para robi rzeczy z drewna. Może to być wystawa okienna dla dużej sieci odzieżowej, instalacja na SXSW w Austin dla największej firmy na świecie albo inkrustowane elementy sztuki dla galerii w Wenecji. MacKenzie i Tommy są w tym wszystkim dobrzy – na tyle dobrzy, że ich dochody pozwoliły im na posiadanie własnych mieszkań w ładnych dzielnicach oraz garażu na dwa samochody, który służył im jako wspólny warsztat. Mieli motocykle. Mieli ciężarówki. Mieli fajne rowery górskie.
Wciąż tworzą sztukę, tylko trochę mniej. Dzięki zmniejszeniu skali – wycięciu dwóch czynszów, dwóch ciężarówek i jednego motocykla – mają o wiele więcej pieniędzy na podróże, mimo że ogólnie zarabiają mniej. „Przegapiliśmy kilka fajnych okazji biznesowych” – mówi Tommy. „Trzeba to przypisać grze. Jesteśmy w stanie wyjechać na długie okresy podróży.”
W tej chwili MacKenzie mówi, że spędzają więcej niż połowę czasu w Los Angeles, mieszkając w vanie. Nie jest to idealne rozwiązanie i pracują nad tym, jak usprawnić podróżowanie w celach zawodowych. Warsztat trzyma ich na uwięzi w mieście przez połowę roku.
Dlaczego Van Life?
„W żadnym z naszych starych mieszkań nie mogliśmy mieć psa”, wyjaśnia Tommy. Na rynku nieruchomości w Los Angeles jest teraz zbyt duży popyt, a za mało podaży. Czynsze są drogie, trudno znaleźć fajne miejsca, a cała władza spoczywa w rękach wynajmujących.
Para chciała przejąć kontrolę nad swoim życiem. Furgonetka umożliwiła im to i uwolniła wystarczająco dużo pieniędzy, aby mogli wynająć miejsce w większym warsztacie, co pozwoliło im pracować wydajniej i robić więcej w krótszym czasie.
„Chcieliśmy mieszkać gdzieś na otwartym terenie, w przestrzeni życiowej, którą oboje wyobrażaliśmy sobie od początku do końca”, mówi MacKenzie. Kupno takiej ziemi i wybudowanie na niej domu nie jest obecnie możliwe. Ale dzięki furgonetce mogą budzić się tam, gdzie sami wybiorą przez większość poranka. Zazwyczaj jest to miejsce z dala od ludzi i z pięknymi widokami, które widać na tych zdjęciach.
A reszta czasu? Cóż, nie jest tak idealnie. „Codzienne życie w vanie nie jest tak wspaniałe, jak mogłoby się wydawać” – mówi MacKenzie. Kiedy pracują w mieście, budzą się, patrząc na miejską ulicę, a nie na pustą pustynię, a obiad gotują w miejskim parku. „Potrzeba dużo pokory, aby to zadziałało, ale oboje widzimy dużą wartość w robieniu tego w ten sposób” – mówi. Poświęcenie się opłaca. Już w tym roku para spędziła dwa tygodnie jeżdżąc vanem po Baja w Meksyku, a także była w stanie polecieć do Nowej Zelandii i wynająć kolejnego vana na solidny miesiąc.
„Jeśli dokonamy pewnych poświęceń, będziemy mogli robić naprawdę fajne i zabawne rzeczy”, mówi Tommy.
Van
To Mercedes Sprinter z 2005 roku. W porównaniu z ich amerykańskimi odpowiednikami opartymi na ciężarówkach, europejskie vany, takie jak ten, są zbudowane jak samochody, maksymalizując przestrzeń wewnątrz i obniżając podłogę tak bardzo, jak to tylko możliwe. Te czynniki maksymalizują wszechstronność i ułatwiają załadunek dużego sprzętu. Tommy i MacKenzie mogą stanąć w środku, nie jest potrzebny pop-top.
Budżet nie rozciągał się na 4×4, a para myślała, że większy model z długim rozstawem osi będzie trudny do zaparkowania, więc to jest mniejsza wersja z napędem na dwa koła. Nic wymyślnego, ale w ciągu ostatnich dziewięciu miesięcy ta skromna furgonetka stała się czystym płótnem dla ich kreatywności.
Pierwszym krokiem w każdej budowie jest rozebranie furgonetki do gołej skorupy i zajęcie się wszelkimi problemami związanymi z korozją. Po dodaniu izolacji stracisz dostęp do znacznej części wewnętrznej skóry furgonetki.
Kolejnym krokiem jest izolacja. Gdy tylko cienka metalowa warstwa oddziela cię od świata zewnętrznego, furgonetki mogą być głośne i podatne na temperaturę zewnętrzną. Tommy zaczął od zastosowania materiału wygłuszającego RoadKill z aluminizowanej gumy w całym wnętrzu furgonetki. Na podłodze zastosował piankę zamkniętokomórkową, płytę dźwiękochłonną, podkład filcowy i ręcznie robioną podłogę bambusową. Rezultat wygląda ładnie i utrzymuje wnętrze w ciszy i komforcie w obozie i na autostradzie.
Na ścianach zastosowali izolację z rozdrobnionego drelichu, następnie Reflectix i plastikową folię, która służy jako bariera przeciwwilgociowa. Ich van ma być domem, więc zbudowali go jak dom. Na wierzchu funkcjonalnych elementów Tommy położył niestandardową skórę z bielonego cedru. Furgonetka pierwotnie nie miała okien, więc na eBay’u znaleźli zwykłe elementy do kamperów i wycięli otwory na zewnątrz. Tommy wyciął sześciokątne otwory w drewnie nad tylnymi oknami, aby nadać im charakter kabiny. Kieszenie ukrywają zasłony zaciemniające, gdy są zwinięte, i utrzymują materiał w jednej płaszczyźnie z oknem, gdy są rozwinięte.
Elektronika w przedziale pasażerskim działa w oddzielnym układzie elektrycznym od układu napędowego furgonetki. Zachowanie standardowych komponentów napędowych maksymalizuje niezawodność i łatwość serwisowania przy jednoczesnym zmniejszeniu kosztów i komplikacji. Dwa zamontowane na dachu panele słoneczne zasilają akumulator i przetwornicę, które zasilają lodówkę, oświetlenie wewnętrzne, zewnętrzne lampy przeciwsłoneczne, zamontowany na dachu wentylator i pompę wodną do zlewu.
Jednym z największych wyzwań było zaprojektowanie łóżka. Para chciała mieć miejsce, aby schować pod nim rowery górskie bez zdejmowania kół. Niska podłoga i wysoki dach Mercedesa sprawiły, że było to możliwe pod warunkiem, że zastosowano wąską ramę i cienki materac.
MacKenzie i Tommy chcieli mieć możliwość rozłożenia się w łóżku, więc ustawili je wzdłuż i zainstalowali blat kuchenny o wymiarach dokładnie pomiędzy przednim siedzeniem a ramą łóżka. W kuchni znajduje się zlew, który pobiera wodę z umieszczonego pod łóżkiem zbiornika na wodę pitną i odprowadza ją do znajdującego się pod nim zbiornika na szarą wodę. Zbudowali również niestandardową prowadnicę na lodówkę/zamrażarkę ARB – nieoceniony dodatek, który pozwala im zachować świeżość jedzenia podczas dłuższych podróży.
Przed łóżkiem jest wystarczająco dużo miejsca dla jednej osoby, aby gotować, sprzątać lub robić kawę na stojąco. Dzięki temu możliwe jest parkowanie na ulicy, ale sprawy stają się o wiele łatwiejsze podczas biwakowania. Duża markiza ARB ze ścianami i siatką przeciw insektom zasadniczo czterokrotnie zwiększa wewnętrzną przestrzeń mieszkalną. Furgonetka otwiera się na pomieszczenie z markizą, dzięki czemu para może utrzymać cały obszar mieszkalny suchy i wolny od insektów.
Prostota to elastyczność. Używając standardowej przenośnej kuchenki na propan, para może gotować w środku lub na zewnątrz, w zależności od tego, gdzie jest zaparkowany van. Pod łóżkiem jest mnóstwo miejsca na przechowywanie sprzętu, w zależności od tego, co mają ze sobą. Wewnątrz, furgonetka jest przestronna, jasna i elegancka.
Główne struktury są przykręcone do metalowej ramy furgonetki w celu zapewnienia wytrzymałości i bezpieczeństwa, ale wszystkie małe elementy pozostają w toku prac. Śledząc piski i grzechotki, Tommy i MacKenzie powoli rozwiązują problemy i sprawiają, że furgonetka jest wyjątkowo cicha i wygodna w podróży.
Na wczesnej wycieczce do jednego z gorących źródeł poza Mammoth w Kalifornii, MacKenzie i Tommy zostali zatrzymani przez przebitą oponę na polnej drodze. Założyli zestaw twardszych opon terenowych. Dodatkowa trakcja opon rekompensuje brak napędu na cztery koła w vanie. W Baja, zwiększona waga vana spowodowała jego wyhamowanie na drogach gruntowych, więc dodali zestaw amortyzatorów Fox Racing i zmodernizowali sprężyny, wraz z dwucalowym podnośnikiem Van Compass. Teraz ich van jest w stanie pojechać praktycznie wszędzie.
Jako ostatni akcent, Tommy zainstalował jedno ze swoich dzieł sztuki. „MacKenzie zawsze chciała mieć jedno z moich dzieł, więc zrobiłem je dla niej, a teraz będzie mogła jeździć z nami wszędzie”, mówi mi.
W sumie wydali niecałe 20 000 dolarów, wliczając w to samego vana. Innymi słowy: około sześciu miesięcy czynszu w Los Angeles.
Co dalej?
„To nigdy nie jest naprawdę wspaniałe uczucie siedzieć w ruchu ulicznym w Los Angeles po tym, jak nie ma sygnału komórkowego przez kilka dni”, mówi Tommy. On i MacKenzie szukają sposobów, aby maksymalnie wykorzystać czas spędzony w drodze. „Chcemy żyć życiem w vanie – prawdziwym życiem w vanie, a nie weekendowym życiem w vanie” – mówi MacKenzie.
Tommy planuje zastosować więcej prac dekoracyjnych w szafkach, zanim para wyjedzie na miesiąc do Kanady tego lata.
Do tego czasu skupiają się na celu: pracować wystarczająco ciężko, aby umieścić wystarczająco dużo pieniędzy w banku, aby sfinansować swoje podróże, bez konieczności poświęcania całego życia na coś innego niż ich pasja. „Musimy pamiętać, aby zrobić miejsce na wszystkie rzeczy, które zmotywowały nas do podjęcia tej decyzji” – mówi MacKenzie. „Musimy skupić się na ćwiczeniu the the good parts of van life.”
Lead Photo: Thomas Wayne Erst