5 ryb otrzymało różne nazwy, a teraz są tak drogie, że aż boli.

Co kryje się w nazwie?

Dla ryb, stawka nazwy jest dość wysoka. Z nową nazwą ryba, która kiedyś nie była nawet uważana za jadalną przez społeczeństwo, staje się rybą do jedzenia.

Jasne, że jest pyszna … ale jak się nazywa? Image via Evan Blaser/Flickr.

Ryby o zmienionych nazwach mogą być droższe i szybciej stają się zagrożone.

Weźmy … homara, na przykład!

Nawet homar padł ofiarą rebrandingu.

Image by Claude Covo-Farchi/Wikimedia Commons.

Lobster był kiedyś uważany za pokarm dla, cóż, ludzi mających pecha – więźniów, służących i tym podobnych – ponieważ był tak obfity. Ale około XIX wieku, amerykańscy turyści zaczęli podróżować do kraju homara w Nowej Anglii w poszukiwaniu autentyczności, rustykalnych doświadczeń życiowych i lokalnych potraw, a skorupiaki zaczęły być postrzegane jako bardziej przysmak.

Szybko do przodu do homara jest przełowiony tak bardzo, że jego ceny rzeczywiście wzrosły.

Rebranding pomaga sprzedawać ryby, ale to wije się przesuwając rzeczy naprawdę daleko z równowagi.

Okazuje się, że ten rebranding i zmiana nazwy nie jest niczym nowym. Wiele ryb zostały przemianowane z ich zabawnie obrzydliwe nazwy i obrzydliwe reputacji, co prowadzi do wysokiego popytu, wysoki koszt i wysoki negatywny wpływ człowieka.

Gdy firmy zajmujące się połowami dalekomorskimi widzą stosy i stosy pieniędzy w swojej przyszłości, wiele z łodzi rybackich, które wchodzą do gry, są finansowane nielegalnie – a ponieważ na pełnym morzu jest problem z egzekwowaniem prawa, nielegalne połowy są nie tylko opłacalne, ale są wykonalne.

A ponieważ te łodzie rybackie pracują w dużej mierze poza prawem, jest o wiele więcej przypadków łamania praw człowieka i pracy na nielegalnych łodziach rybackich.Niezrównoważone połowy owoców morza, szczególnie w przypadku połowów dalekomorskich, mają rzeczywisty wpływ na ludzi.

Więc w interesie mądrości, oto krótka lista przemianowanych ryb, na temat których marketerzy uczą Cię:

Chilijski okoń morski jest doskonałym przykładem tego problemu przemianowania.

Mniam. Image via Pcziko/Wikimedia Commons.

Kiedyś były znane jako zębacz: brzydka, oleista, zamieszkująca dno, zamrożona w wodach Antarktydy, zębata ryba.

Ale najwyraźniej świetna z marynatą miso! Image via Foobaz/Wikimedia Commons.

Na początku ich meteorycznego wzrostu do niezrównoważonej populacji, chilijski okoń morski kosztował 8 dolarów za funt. A teraz? Powodzenia w znalezieniu ich za mniej niż 25 dolarów.

Nawet jeśli chilijskie okonie morskie nie są już uważane za „zagrożone” lub „zagrożone”, nadal są „zagrożone przełowieniem.”

Jajeczka chilijskie (aka „Maine sea urchins”)

Yikes, rybaku północnoatlantycki! Ostre słowa!

Image via Hannah K R/Wikimedia Commons.

Ta kulka zielonych kolców była kiedyś nazywana tą interesująco kolorową nazwą powyżej przez lobstermenów z Maine. Przemianowana na „Maine sea urchins”, znalazła nowe życie w restauracjach sushi pod japońską nazwą „uni”!

Według New York Times, „ambitny nurek może zarobić nawet 2500 dolarów tygodniowo zbierając jeżowce, w zależności od nurka i połowu.”

Kraby błotne (aka „peekytoe crab”)

Ci faceci są również znani jako kraby skalne lub kraby piaskowe. Smacznego! Image via Pseudopanax/Wikimedia Commons.

Jak wspomina raport New York Times, krab peekytoe widzi skok cenowy, odkąd przeszedł od śmieci do skarbu z rebrandingiem.

” Ten mały krab jest tak uwielbiany w Restaurant Daniel, Jean Georges, the French Laundry, Spago i innych słynnych lokalach gastronomicznych, że szefowie kuchni płacą od 12 do 14 dolarów za funt za coś, co od dawna było rutynowo odrzucane.”

Gęś (aka „żabnica”)

Image via NOAA’s Fisheries Collection/Wikimedia Commons

Według raportu z Washington Post, zbiory tej ryby wzrosły pięciokrotnie (pięć!) od połowy lat 80. do końca lat 90. po rebrandingu.

Slimehead (vel gardłosz atlantycki)

Image via Mark Lewis, CSIRO/Wikimedia Commons

A gardłosz nadal ma dość ciężko. Wciąż jest tak zagrożona, że niektóre sklepy spożywcze, takie jak Whole Foods, Trader Joe’s i Safeway, wprowadziły zakaz jej sprzedaży.

Z tylko trochę więcej świadomości i technologii (jak aplikacje, które pozwalają na wyszukiwanie, aby upewnić się, że ryby, które jesz nie są tworzone przez ludzkiego cierpienia i przyczyniając się do smutnego oceanu), możemy jeździć w dół dosłowną cenę ryb i, szczególnie w przypadku ryb głębinowych, takich jak patagoński Toothfish, możemy jeździć w dół HUMAN koszt (aka handlu ludźmi i problemy z pracą).

To zaczyna się od świadomości. Kończy się na szczęśliwszym oceanie, szczęśliwszych ludziach i silniejszym świecie dla przyszłych pokoleń.

Rah-rah!

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.